
Skromność poza mną została. Coś tam dąsać próbowała. Nic z tego. Nie ma takiej sławy w sobie. Nie zna słów piękności nowej. TAK z pozoru naiwonści jednak dąsać się zaczeła. No bo jak to? kto to rzecze? Skąd przybyszu w tobie tyle widzeń oraz przeczeń? Jak to widzisz? Kim ty jesteś? Boże mój! Przeto przy tej ścianie jestem. I nikogo oprócz Tego ze mną. Nadającą nie ma.